HP: Magic in your arms / Magia w Twoich rękach
Administratorka
Właśnie na ten peron przyjeżdża legendarny pociąg dowożący uczniów do ich szkoły - Hogwartu. Aby dostać się na peron należy przejść rzez mur/barierkę pomięczy znakami peronów 9-tego i 10-tego. Oczywiście przejdą przez nią tylko czarodzieje i czarownice.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
Administratorka
Cori stała na peronie, machając do odchodzących już rodziców. Ufają córeczce, ni ma co.
Hhaha, sorry.
Po prostu czasu nie mają żeby z córeczką zostać, choć za parędziesiąt minut będzie wyjeżdżała do szkoły z internatem, z której wróci dopiero na święta/wakacje.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
Administratorka
Gilbert opierał się o bok ściany, z której wychodzili przyszli i obecni uczniowie Hogwartu i szukał kogoś wzrokiem.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
Moderator
Michael przybył na peron samotnie, biedny on, no bo... nikt nie miał czasu z nim iść. Rodzice bardzo chcieli zjeść tą pizzę, a gdyby pojechali z synem na peron, to pizza by wystygła i co by było? Jedynie siostra go podwiozła na Kings Cross. Ale już nie poszła na peron 9 i 3/4.
Jedenastolatek gdzieś tam w tłumie wypatrzył jedyną, znajomą twarz. Innych uczniów nie kojarzył nawet z Pokątnej. W szczególności tych starszych. Podszedł nieśmiało do dziewczyny i równie cicho przywitał się:
- Cześć.
Offline
Administratorka
Michael Hafstorm napisał:
Michael przybył na peron samotnie, biedny on, no bo... nikt nie miał czasu z nim iść. Rodzice bardzo chcieli zjeść tą pizzę, a gdyby pojechali z synem na peron, to pizza by wystygła i co by było? Jedynie siostra go podwiozła na Kings Cross. Ale już nie poszła na peron 9 i 3/4.
Jedenastolatek gdzieś tam w tłumie wypatrzył jedyną, znajomą twarz. Innych uczniów nie kojarzył nawet z Pokątnej. W szczególności tych starszych. Podszedł nieśmiało do dziewczyny i równie cicho przywitał się:
- Cześć.
Odwróciła się gwałtownie.
- Och! Michael.. weź mnie nie strasz tak, dobra? Następnym razem możesz nawet z tłumu mnie zawołać, bylebym zawału nie dostała. - poprosiła ze śmiechem.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Victoire musiała być na peronie z rodzicami. NO KURDE MUSIAŁA. Puścić jej samej to nie mogli, prawda?! Wiochę robili. A dziewczyna tak bardzo nie chciała zbłaźnić się już na peronie. W dodatku, matka spakowała jej same piękne ciuszencje. "Victoire musi się w czymś pokazywać, a nie, ta to by se samą bieliznę wzięła". Nie prawda to! Gdyby tylko Billter mogła sobie sama ubrania kupować czy chociażby wybierać, byłoby milej.
Próbowała uwolnić się od rodziców, a gdy już jej się udało, akurat nadjechał pociąg. No to, nic się nie zastanawiając, przepchnęła się przez grupkę starszych i młodszych. Teraz już tylko chciała znaleźć wolny przedział.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Wreszcie odczepił się od ściany i taak naaagle zatrzymał wzrok na Vic. Po co? Dlaczego? Luub: WHYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY?
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Corine Platte napisał:
Michael Hafstorm napisał:
Michael przybył na peron samotnie, biedny on, no bo... nikt nie miał czasu z nim iść. Rodzice bardzo chcieli zjeść tą pizzę, a gdyby pojechali z synem na peron, to pizza by wystygła i co by było? Jedynie siostra go podwiozła na Kings Cross. Ale już nie poszła na peron 9 i 3/4.
Jedenastolatek gdzieś tam w tłumie wypatrzył jedyną, znajomą twarz. Innych uczniów nie kojarzył nawet z Pokątnej. W szczególności tych starszych. Podszedł nieśmiało do dziewczyny i równie cicho przywitał się:
- Cześć.Odwróciła się gwałtownie.
- Och! Michael.. weź mnie nie strasz tak, dobra? Następnym razem możesz nawet z tłumu mnie zawołać, bylebym zawału nie dostała. - poprosiła ze śmiechem.
- Haha, no dobra. - Odparł, już trochę bardziej pewny siebie. - Wchodzisz? - zapytał, patrząc na Hogwart Express, który właśnie nadjechał.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
Michael Hafstorm napisał:
Michael przybył na peron samotnie, biedny on, no bo... nikt nie miał czasu z nim iść. Rodzice bardzo chcieli zjeść tą pizzę, a gdyby pojechali z synem na peron, to pizza by wystygła i co by było? Jedynie siostra go podwiozła na Kings Cross. Ale już nie poszła na peron 9 i 3/4.
Jedenastolatek gdzieś tam w tłumie wypatrzył jedyną, znajomą twarz. Innych uczniów nie kojarzył nawet z Pokątnej. W szczególności tych starszych. Podszedł nieśmiało do dziewczyny i równie cicho przywitał się:
- Cześć.Odwróciła się gwałtownie.
- Och! Michael.. weź mnie nie strasz tak, dobra? Następnym razem możesz nawet z tłumu mnie zawołać, bylebym zawału nie dostała. - poprosiła ze śmiechem.- Haha, no dobra. - Odparł, już trochę bardziej pewny siebie. - Wchodzisz? - zapytał, patrząc na Hogwart Express, który właśnie nadjechał.
- Jasne, pod warunkiem, że zabieram cię ze sobą. - wybuchnęła śmiechem. Walizki jakimś cudem znalazły się w pociągu, także złapała go za rękę (bardziej ścisnęła mu palce oto ręki, ale cii) i zabrała się za próby wejścia do pociągu.
~
Gilbert powolnym kroczkiem, takim spokonaluziejestcoolehehe krokiem zaczął wchodzić do pociągu.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
Odwróciła się gwałtownie.
- Och! Michael.. weź mnie nie strasz tak, dobra? Następnym razem możesz nawet z tłumu mnie zawołać, bylebym zawału nie dostała. - poprosiła ze śmiechem.- Haha, no dobra. - Odparł, już trochę bardziej pewny siebie. - Wchodzisz? - zapytał, patrząc na Hogwart Express, który właśnie nadjechał.
- Jasne, pod warunkiem, że zabieram cię ze sobą. - wybuchnęła śmiechem. Walizki jakimś cudem znalazły się w pociągu, także złapała go za rękę (bardziej ścisnęła mu palce oto ręki, ale cii) i zabrała się za próby wejścia do pociągu.
~
Gilbert powolnym kroczkiem, takim spokonaluziejestcoolehehe krokiem zaczął wchodzić do pociągu.
Michael także wybuchnął śmiechem. Nie barykadował się, tylko grzecznie dał się ciągnąć do pociągu. No tak, tłumy dzieciaków (tych starszych i młodszych) przerastały jego oczekiwania, a ZWYCZAJNE WEJŚCIE DO POCIĄGU było teraz wyzwaniem godnym niemalże Fear Factor ( ).
Po kilkuminutowej walce z młodzieżą, Vic udało się zająć wolny przedział. Co prawda, była to wielka kopanina, szarpanina i w ogóle, ale... jej zwycięstwo, ot co! Usiadła przykurczona na kanapie, modląc się, by zaraz nie wtargnęła tu megaśna grupka starszych uczniów Hogwartu.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
- Haha, no dobra. - Odparł, już trochę bardziej pewny siebie. - Wchodzisz? - zapytał, patrząc na Hogwart Express, który właśnie nadjechał.- Jasne, pod warunkiem, że zabieram cię ze sobą. - wybuchnęła śmiechem. Walizki jakimś cudem znalazły się w pociągu, także złapała go za rękę (bardziej ścisnęła mu palce oto ręki, ale cii) i zabrała się za próby wejścia do pociągu.
~
Gilbert powolnym kroczkiem, takim spokonaluziejestcoolehehe krokiem zaczął wchodzić do pociągu.Michael także wybuchnął śmiechem. Nie barykadował się, tylko grzecznie dał się ciągnąć do pociągu. No tak, tłumy dzieciaków (tych starszych i młodszych) przerastały jego oczekiwania, a ZWYCZAJNE WEJŚCIE DO POCIĄGU było teraz wyzwaniem godnym niemalże Fear Factor (
).
Po kilkuminutowej walce z młodzieżą, Vic udało się zająć wolny przedział. Co prawda, była to wielka kopanina, szarpanina i w ogóle, ale... jej zwycięstwo, ot co! Usiadła przykurczona na kanapie, modląc się, by zaraz nie wtargnęła tu megaśna grupka starszych uczniów Hogwartu.
POO GODZIINNYCH PRZEEEPYCHANKACH.. <xD>
Trafili se do przedziału Vic.
- Można? - zapytała Cor, ledwo co bez słowa nie waląc się na kanapę. Doprawdy wyczerpujące zajęcie, to całe 'wchodzenie'.
~
Zaklął pod nosem, gdy coś świsnęło, że pociąg zaraz rusza. Bez dalszego zastanawiania się przepchał się przez dzieciaki. c;
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
- Jasne, pod warunkiem, że zabieram cię ze sobą. - wybuchnęła śmiechem. Walizki jakimś cudem znalazły się w pociągu, także złapała go za rękę (bardziej ścisnęła mu palce oto ręki, ale cii) i zabrała się za próby wejścia do pociągu.
~
Gilbert powolnym kroczkiem, takim spokonaluziejestcoolehehe krokiem zaczął wchodzić do pociągu.Michael także wybuchnął śmiechem. Nie barykadował się, tylko grzecznie dał się ciągnąć do pociągu. No tak, tłumy dzieciaków (tych starszych i młodszych) przerastały jego oczekiwania, a ZWYCZAJNE WEJŚCIE DO POCIĄGU było teraz wyzwaniem godnym niemalże Fear Factor (
).
Po kilkuminutowej walce z młodzieżą, Vic udało się zająć wolny przedział. Co prawda, była to wielka kopanina, szarpanina i w ogóle, ale... jej zwycięstwo, ot co! Usiadła przykurczona na kanapie, modląc się, by zaraz nie wtargnęła tu megaśna grupka starszych uczniów Hogwartu.POO GODZIINNYCH PRZEEEPYCHANKACH.. <xD>
Trafili se do przedziału Vic.
- Można? - zapytała Cor, ledwo co bez słowa nie waląc się na kanapę. Doprawdy wyczerpujące zajęcie, to całe 'wchodzenie'.
~
Zaklął pod nosem, gdy coś świsnęło, że pociąg zaraz rusza. Bez dalszego zastanawiania się przepchał się przez dzieciaki. c;
- Ta. - Odpowiedziała obojętnie, wzruszając ramionami.
Michael usiadł obok Corine, wzdychając. No jak on ma teraz stąd wychodzić to SORI BARDZO MORONS, on się zmęczył. Debile, rzucają się jak DEBILE, no a co.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
Michael także wybuchnął śmiechem. Nie barykadował się, tylko grzecznie dał się ciągnąć do pociągu. No tak, tłumy dzieciaków (tych starszych i młodszych) przerastały jego oczekiwania, a ZWYCZAJNE WEJŚCIE DO POCIĄGU było teraz wyzwaniem godnym niemalże Fear Factor ().
Po kilkuminutowej walce z młodzieżą, Vic udało się zająć wolny przedział. Co prawda, była to wielka kopanina, szarpanina i w ogóle, ale... jej zwycięstwo, ot co! Usiadła przykurczona na kanapie, modląc się, by zaraz nie wtargnęła tu megaśna grupka starszych uczniów Hogwartu.POO GODZIINNYCH PRZEEEPYCHANKACH.. <xD>
Trafili se do przedziału Vic.
- Można? - zapytała Cor, ledwo co bez słowa nie waląc się na kanapę. Doprawdy wyczerpujące zajęcie, to całe 'wchodzenie'.
~
Zaklął pod nosem, gdy coś świsnęło, że pociąg zaraz rusza. Bez dalszego zastanawiania się przepchał się przez dzieciaki. c;- Ta. - Odpowiedziała obojętnie, wzruszając ramionami.
Michael usiadł obok Corine, wzdychając. No jak on ma teraz stąd wychodzić to SORI BARDZO MORONS, on się zmęczył. Debile, rzucają się jak DEBILE, no a co.
Spojrzała na Micha, ale szybko odwróciła wzrok i spuściła headkę.
- Eem.. to.. jak masz na imię? - zapytała, najwyraźniej Vic.
~
Z uśmiechem wygraanego otworzył pierwsze lepsze drzwi do przedziału. "3 osoby, nie za dużo, okey." - jego mózg wykonał szybką obserwację i pozwolił mu tu usiąść, co też zrobił.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline
zua igieła| SLYTHERN
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
POO GODZIINNYCH PRZEEEPYCHANKACH.. <xD>
Trafili se do przedziału Vic.
- Można? - zapytała Cor, ledwo co bez słowa nie waląc się na kanapę. Doprawdy wyczerpujące zajęcie, to całe 'wchodzenie'.
~
Zaklął pod nosem, gdy coś świsnęło, że pociąg zaraz rusza. Bez dalszego zastanawiania się przepchał się przez dzieciaki. c;- Ta. - Odpowiedziała obojętnie, wzruszając ramionami.
Michael usiadł obok Corine, wzdychając. No jak on ma teraz stąd wychodzić to SORI BARDZO MORONS, on się zmęczył. Debile, rzucają się jak DEBILE, no a co.Spojrzała na Micha, ale szybko odwróciła wzrok i spuściła headkę.
- Eem.. to.. jak masz na imię? - zapytała, najwyraźniej Vic.
~
Z uśmiechem wygraanego otworzył pierwsze lepsze drzwi do przedziału. "3 osoby, nie za dużo, okey." - jego mózg wykonał szybką obserwację i pozwolił mu tu usiąść, co też zrobił.
- Victoire. - Powiedziała po francusku, czyli tą trudniejszą, prawdziwą wersją: WIKTCHŁĘ, aczkolwiek potem dodała szybko: - I tak wszyscy mówią zazwyczaj "Wiktoir". Tak jest ponoć łatwiej takim nie-francuzą. W sumie to ja nie jestem z Francji, ale... - No się trochę rozgadała, ale on tak lubiła i kropeczka non przecinek. - A wy? - spytała, patrząc swoim typowym ponurakowym wzrokiem na chłopaka i dziewczynę.
- Hafstorm... - mruknął Mich, przyglądając się teraz chłopakowi, który właśnie wszedł do przedziału.
Shut the fuck up, I try to fu...READ A BOOK
Offline
Administratorka
Victoire Billter napisał:
Corine Platte napisał:
Victoire Billter napisał:
- Ta. - Odpowiedziała obojętnie, wzruszając ramionami.
Michael usiadł obok Corine, wzdychając. No jak on ma teraz stąd wychodzić to SORI BARDZO MORONS, on się zmęczył. Debile, rzucają się jak DEBILE, no a co.Spojrzała na Micha, ale szybko odwróciła wzrok i spuściła headkę.
- Eem.. to.. jak masz na imię? - zapytała, najwyraźniej Vic.
~
Z uśmiechem wygraanego otworzył pierwsze lepsze drzwi do przedziału. "3 osoby, nie za dużo, okey." - jego mózg wykonał szybką obserwację i pozwolił mu tu usiąść, co też zrobił.- Victoire. - Powiedziała po francusku, czyli tą trudniejszą, prawdziwą wersją: WIKTCHŁĘ, aczkolwiek potem dodała szybko: - I tak wszyscy mówią zazwyczaj "Wiktoir". Tak jest ponoć łatwiej takim nie-francuzą. W sumie to ja nie jestem z Francji, ale... - No się trochę rozgadała, ale on tak lubiła i kropeczka non przecinek. - A wy? - spytała, patrząc swoim typowym ponurakowym wzrokiem na chłopaka i dziewczynę.
- Hafstorm... - mruknął Mich, przyglądając się teraz chłopakowi, który właśnie wszedł do przedziału.
- Michael. - syknęła. - Wszyscy z tymi nazwiskami, kurde. Corine jestem. - dopiero teraz zauważyła nowego. - A ty?
~
- Co ja? - zapytał zdezorientowany, ogarniając, że nie siedzą tu <nisztity, oioi> głupy.
- Om, przepraszam, ale muszę to zrobić. - to powiedziawszy, pochyliła się i wpiła w jego usta. Co poradzić, niektórzy są tacy seksowni...
Offline